Z NOTATNIKA MYSZY – SĄSIADKA
Mysz przysiadła
– Ciut zmęczona,
Czuje w plecach czas w komorze,
Trzeba było wszystkie plony
Rozlokować gdzieś na półkach
– Zboża ziarna i przetwory
A na koniec – jeszcze ziółka
Mysz przysiadła
– Resztka słońca rozleniwia
I rozprasza,
Znowu kawa,
Jakiś deser
– Ciut odpocznę,
Dobra nasza
Mysz przysiadła
– Lekka drzemka uszka kuli,
Mruży oczy,
Całe szczęście nie ma kreta,
Więc jej nagle nie zaskoczy
Kret jak myszka
– W swojej norce też pracuje
Już od rana,
Czyści , myje swoje półki
– Musi być przygotowany
Wie od lat, że je zapełni
Tym co myszka – tego latka,
Nie potrafi upchnąć w norce
– Chyba po to jest
Sąsiadka?
CHMURZASTO
Chmurzasto
I ponuro
– Aura straszy nas deszczem,
A my
– Cóż my,
Szepczemy
– Przecież nie pada jeszcze
Pijemy swoją kawę
– Kolejna tym rankiem,
Niechcący
Przesuwamy
Kruchą filiżankę
– Blisko,
Bardzo bliziutko
– Tuż, stołu krawędzie,
Nie spadła
– Całe szczęście,
Znów jakoś to będzie
Dzień nowy
– To nieważne
Co ze sobą niesie,
Spokojnie spoglądamy
Na losu przypadki
– Ta, szczypta optymizmu
Jest ważna,
Bo przecież
Pozwala rozwiązywać
Emocji zagadki
KOCIAKI
Koty są trochę jak motylki
– Te kociaki z wiosennego miotu,
W bujnych trawach
Kocia zabawa
Burzy wkoło lipcowy spokój
Te koty są jak pisklaki,
Ich sierść
– Delikatna mgiełka,
Nasze młode
Wchodzą wciąż w szkodę
W klomby,
Kwiaty,
W upraw klimaty,
Choć ich waga
Tak jeszcze niewielka
Muszą powiększać wymiary
I dla tego potrzebna jest
Mama
– Kocia mama
Troskliwa jak bywa matka,
Bo kiedyś
– W ubiegłych latach,
Też była
Taka sama
– Teraz biegła jest
W kocich zagadkach
A kiedy już najedzone
Zasypia ich przekładaniec
– Każdy blisko,
W swą własną stronę,
Bo każdy wprawdzie
Ma własne zdanie,
Lecz muszą być
Zjednoczone
– Syte
I kochane
PUZZLE SNÓW
Takie tam sobie popołudnie,
Lipiec rozkwita ponad nami
– Gdy było słońce
Było cudnie
A teraz pokrył się chmurami
Lipiec,
Wciąż lipiec wkoło jeszcze,
Miesiąc jak miesiąc
– Te, wakacje
Czasem słoneczne,
Czasem z deszczem,
Forsują wszystkim
Swoje racje
A my
– Cóż my,
Siedzimy sobie,
Grzejemy w dłoniach
Chłodu szklanki,
Szukamy wewnątrz
Tego głodu,
Szalonych przygód układanki
A jeśli nawet
Przygód braknie
To jeszcze w nocy
Pozostanie
Snów kalejdoskop
– Kolorowy,
Jak szkiełka pragnień,
Puzzle pragnień,
W podświadomości
Zapisane
ISTNIEJEMY
Istniejemy
– Tak nam się wydaje,
Dzień codzienny
Jak zając znika
– Istniejemy,
Kosmiczne dale
Przyzywają,
– Jeszcze nieznane,
Wabią tylko
Przestrzeni chwilką,
By przewrotnie
Przed nami umykać
Istniejemy
– Nieokreśloność
Naszych snów
I naszego teraz,
Kaprys losu,
Na świat nasz sposób,
Choćby nawet nieco
Uwierał
Istniejemy
– Obraz przestrzeni
Powielany w tysiącach obrazów
Wabi,
Nęci
– Pragnienie pamięci,
By go doznać
W cząsteczce
Nakazów
Istniejemy
– Noc rozgwieżdżona,
Noc nad nami
– Mgiełka mgławicy,
Zanurzeni
Zaklęci gwiazdami,
My pokorni
– Może pozorni,
Tej mgławicy
Czy nieudacznicy?
Z NOTATNIKA MYSZY – WAKACJE
Mysz wyjeżdża na wakacje
– Sakwy,
Torby
Spakowane,
Kret w odwodzie,
Bo dla myszy tak potrzebne
Męskie ramię
Gdzie wyjeżdża
– To nieważne,
Nieistotne mysie racje,
Gdzieś przed siebie,
W dal nieznaną,
Bo tak pachną jej
Wakacje
Mysz wyjeżdża
A przynajmniej
Taką ma nadzieję mysią
– Ma walizki
I pragnienie,
Aby swą budować
Przyszłość
Kret cichutko
Do niej szepcze
– Myszko moja,
Me kochanie,
Mam nadzieję,
Że w wakacje
Razem ze mną pozostaniesz
Myszko moja
Znasz mnie przecież,
Wiesz że ruszyć się nie lubię,
Wyjedź do mnie
– Niedaleko,
Zostań proszę
– Choćby chwilkę,
W mych ulubień
Krecim klubie
Myśli myszka
– Co tam plany,
Plan jak plama szybko znika,
Niech tam będzie
W te wakacje
Ta wewnętrzna
Turystyka
TROCHĘ CHMUR
Trochę chmur
Jak biała wiata
Między jednym i drugim
Szczytem
– Deszcz nie szkodzi
– Początek lata
Przeplatany z wędrówki
Zachwytem
Góry trwają
Zielono mgielne
Z kropelkami
Zmęczenia potu
– Krok za krokiem
Wyżej i wyżej,
Choćby nawet
Nie było powrotu
Tylko łąki
Bieszczadzkich połonin,
Tylko cienie
Gdzieś pod drzewami,
Zagubione kłębuszki owiec,
Skrawek nieba
Gdzieś
Ponad nami
Wędrujemy
– Początek lata,
Pozdrowienia
Dla innych
Na szlaku
– Jest, istnieje
I się nie zmienia
Nutka drogi
Wśród traw zapachu