Słowa i słówka

Poezja i proza – Strona autorska

 

Świadomość

 

ŚWIADOMOŚĆ

 

Wieczność nad nami

Czas odmierza,

Tworzy świetlistą

Czasoprzestrzeń,

Płonie odwieczna

Gwiazd kolebka

– Mgiełki materii,

Barwne znaki

Wabią

Odwiecznie,

Przyzywają

Tycząc gdzieś wewnątrz

Gwiezdne szlaki

 

Wobec spektaklu

Ponad nami

Jesteśmy cząstką

Świadomości

– Kreślimy słowa

I obrazy,

Tworzymy własne

Brzmienia dźwięku,

Sięgamy świętokradczą

Dłonią

W te miejsca

– Czasem pełne lęku,

Z poczuciem

– Czyżby odrębności?

 

Świat ponad nami

I ten wewnątrz

Wciąż nie do końca

Zrozumiane,

Sięgamy pragnąc

Poznać,

Przyjąć,

Prawa i prawdy

Niepoznane

 

Z notatnika myszki – humorki marca

 

Z NOTATNIKA MYSZKI  – HUMORKI MARCA

 

Ledwo mysz się obejrzała

A tu luty już na końcu

– Jakiś krótki, jakiś tłusty,

Bo się objadł wczoraj pączków

 

Jeszcze wczoraj lekko mroził

A już dzisiaj nowa zmiana

Mgiełka, deszczyk, lekkie błotko

Przez dzień cały – już od rana

 

Siedzi myszka i na razie

Nie opuszcza swojej norki

– Ech, poczekam, może wreszcie

Marzec utnie te humorki

 

Kret do myszki nadszedł w gości,

Otrzepuje parasolkę

– Myszko, nie bądź tak pewna

Marzec przyjdzie – też z humorkiem

 

Błękitny motyl

 

BŁĘKITNY  MOTYL

 

Błękitny motyl ciszy

Przysiadł na krawędzi

Pomiędzy snu zasłoną

I lata wspomnieniem

– Wiatr bawi się kolorem

I kwiatów zapachem,

Jest jasność wszechobecna

I wieczne zdumienie

 

Wystarczy oczy przymknąć

Aby czas przystanął

– Posłuszny naszej woli

I naszemu chceniu,

Wystarczy oczy przymknąć,

By pod powiekami

Świat barwą się nasycił,

By świat pomalować,

By świat,

Ten świat wokoło

Ujrzeć po swojemu

 

Błękitny motyl ciszy

Przysiadł na mej dłoni,

Małe zajączki ciepła

– Słoneczne promienie,

Rysują

Krok za kroczkiem

– Wbrew oczywistości,

Na przekór otoczeniu,

Sen – uspokojenie

 

Chwilka medytacji

 

CHWILKA  MEDYTACJI

 

Na jedną nutkę

Dzień przystaje

– Zaledwie chwilka

Zamyślenia,

Gdzieś w tle  – muzyka,

Sprawy ważne

W głąb odpływają

– Świat się zmienia

 

Wystarczy tylko

Zamknąć oczy,

Gdzieś nagle ruszyć

Przez bariery

Czasu,

Przestrzeni,

Pobywania

– Nagle jesteśmy

Dysonansem

Dla tego TUTAJ

Wobec TRWANIA

 

Na jedną nutkę

– Gdzieś tam wewnątrz

Pomiędzy wdechem

I wydechem

W ciszę wszechświata

Odpływamy

– Gdzieś,

Gdzie jesteśmy

Ledwie echem

 

Z notatnika myszy – co za zima?

 

Z NOTATNIKA MYSZY – CO ZA ZIMA

 

Mysz do szafy odwiesiła

Kurtkę, szalik, rękawiczki

Piszczy – cóż to jest za zima

Gdy spocone nam policzki

 

Wkoło śniegu brak i mrozu

Styczeń minął, luty mija

Tylko patrzeć wiosna przyjdzie

Czy już się skończyła zima?

 

Siedzi mysz zdegustowana

– Co mam robić w takim czasie,

Czy już sadzić zamiast grabić

– Pokręcone plany nasze

 

Nadszedł kret w rozpiętym płaszczu

– Podskakuje, podśpiewuje,

Wręcza myszce wątłe kwiatki

– Myszko ja już wiosnę czuję

 

Bezradny Luty

 

BEZRADNY LUTY

 

Luty rozgościł się

Za oknem,

Lecz pory swej

Nie przypomina

– Zapomniał śniegu,

Mróz gdzieś zgubił,

Jedynie wcześniej

Dzień zaczyna

 

Luty na spacer

Rankiem chadza,

Z kaczkami

Nad potoczkiem

Tańczy,

Psiaki na smyczach

Wyprowadza,

Słoneczną toczy

Pomarańczę

 

To przecież luty

– Jest już luty,

Lecz jakże inny

– Oswojony,

Tylko wspomnieniem zimy

Straszy,

Przysłowiem,

Doświadczeniem naszym

– Być może

W tym co nas otacza

Jak my

Bezradnie

Pogubiony

 

To Ja

 

TO JA

 

To Ja

– Świadoma cząstka

Świata,

Myśląca gwiezdna

Pyłu mgiełka

Gdzieś zagubiona

W świetlnych latach,

Nutka zaledwie

W nocy dźwiękach

 

Mój czas

To ledwie mgnienie

Chwili

– Coś co się gubi

W świata scenie,

Przedziwna sztuki

Scenografia

I aktor jeden

– Jak istnienie

 

Pełen pokory

Dzisiaj staję,

Gdy wszystkie zmysły

Uchwycone,

Na ustach

Szept zaledwie

– Panie, kierunku drogi

Wskaż mi stronę

 

Świat

– Ten wokoło,

Wciąż przeplata

Skrajne emocje

I działania,

Jak wieczność

Swe traktuje lata

– Świadomość końca

I początku,

Na ścieżkach wiedzy,

W chwilce trwania,

W poszukiwaniu

Sensu wątku

 

Martwa natura

 

MARTWA NATURA

 

Kompozycja kształtów

Kolorów,

Trochę światła

I nutka nostalgii,

Pyłki kurzu

W kątkach nastroju

I rytm czasu

W zegarze,

Krajobrazy

I twarze

– Uchwycony

Czar fotografii

 

Pokój swoje ma

Tajemnice,

Umykają pośpiechem

Ranków

– Giną,

Nikną w dzień,

Tylko nocą

Jak ćmy cieni

Nad nami

Trzepocą

I sny tkają

Na krosnach

– Lato,

Zima

Czy wiosna,

Bezustannie,

Bez żadnych

Przystanków

 

Kompozycja

– Martwa natura,

Każda cząstka

Ma swe znaczenie,

Każda była

Istniała,

– Duża,

Średnia

Czy mała,

Zostawiła po sobie

Wspomnienie

 

Mgła

 

MGŁA

 

Mgła okryła w parku alejki,

Mgła na domach,

Krzewach

I drzewach,

Na problemach

Drobnych

I wielkich,

Na westchnieniach,

Na ptasich śpiewach

 

W mgle potoczek

I kaczek spacer,

W mgle zginęły

Ludzkie postacie,

Psy

I koty,

Lecz też kłopoty

Nasze lęki

I gesty odważne

 

Taki sobie mgielny

Poranek

– Gdzieś za oknem

Świat w kłębkach waty

– Chyba jednak

W domu zostanę

Z parującą

Filiżanką herbaty

 

Z notatnika myszy – po Sylwestrze

 

Z  NOTATNIKA  MYSZY – PO SYLWESTRZE

 

Po sylwestrze mysz jeszcze śpiąca,

Jeszcze czuje posmak szampana,

Sztuczne ognie wciąż płoną w oczach,

Cała noc przetańczona – do rana

 

Towarzystwo było mieszane

– Z tego oraz z innego lasu,

Rozbawione i rozśpiewane

Wśród toastów, żartów, hałasu

 

Po tej nocy już trochę minęło

Dni i chwilek przy stole mysim

– Nowy Rok rozgościł się w norce

Oraz kret który jest i kaprysi

 

Mysz ma chandrę i cichą nadzieję,

Że ten kret to tak tylko na moment,

Nowy Rok niech zostanie bo młody,

Lecz kret stary – niech zmyka już sobie