MORSKIE BAŁWANY
Na granicy czerwca
I lipca
Morze szumi tak samo
– Prawie,
Trochę więcej wiatru
I deszczu,
Buszowanie
W zbyt wiotkiej trawie,
Buszowanie
W klimatach lata
– Morze dzisiaj
Pręży swe fale,
Taka sobie letnia wyprawa
Zgadywanka
W nieznane
– Co dalej?
Toż to przecież
Kalendarzowe
-Tak, czekane
Przez wszystkich
Wakacje
I zabawa wesołym
Słowem
Kiedy każdy
Ma swoje racje,
Kiedy każdy
– Nie ważny rejon,
Jest szczęśliwy
Wybraną chwilą,
By pamiętać,
By zapisywać
W swej pamięci
– Było tak miło
Dla mnie
Dzisiaj
Wzburzone morze,
Czas po deszczu
I nocnej burzy,
Wiatr rozwiewa biel
– Falowanie
I pragnienie
– Niech czas ten
Trwa dłużej
Białe mewy
I morskie wróble,
Biel na czubkach fal
– Już od rana,
Zapatrzeni
– Nasze podróże
Mają wymiar
Morskiego
Bałwana
MIGAWKI DNIA
Słońce dziś wyszło
Na przechadzkę
Nago
– Bez choćby jednej
Chmurki,
I bez litości
Żarem pali
Tych co ciut wcześniej
Marudzili,
Co na brak słońca
Narzekali
Słońce na niebie
W pełnej krasie
– Blask co poraża wszystkim
Oczy
Wolno wędruje
– Jak w paradzie
Bez miłosierdzia
Wolno kroczy
Usta wyschnięte
I spragnione,
Cień nam nie daje
Wcale cienia
– Chcieliście słońca
– Macie słońce
Do końca dnia
Aż
Do znudzenia
Z NOTATNIKA MYSZY – PLAŻOWANIE
Rozłożyła mysz mysie wdzięki
Na leżaku
Pod starym dębem
– Jest już lato,
Choć nie ma słońca
To ja jednak opalać się będę,
Natrę kremem
– Tym z UV, futro
By się nie spiec,
Nie zostać rakiem
No bo jakże pokażę się jutro
Z wypalonym
Przez słońce
Znakiem
Rozłożyła się mysz na leżaku,
Chłodzi myszkę wiatr,
Wiatru powiew nawet ziębi
– Szczękają zęby,
Mysz naraża swe mysie zdrowie
Narzuciła myszka na siebie
Pled i z łóżka zabrany kocyk,
Okulary zdjęła
– Te, ciemne,
Bo zbyt ciemno
Na mysie oczy
Posiedziała myszka pod dębem,
Ale sama
– Brakuje zwierzątek
I westchnęła
– Cóż, wracać będę,
Dosyć słońca,
Trochę od końca
Czas najwyższy
Zrobić w norce porządek