Słowa i słówka

Poezja i proza – Strona autorska

 

z notatnika myszy – dąsy

 

Z NOTATNIKA  MYSZY – DĄSY

 

Mysz się wściekła na pana Kreta

– Tak jak wściekać się mogą myszki

– Durny samiec

– To ja kobieta

Zawsze muszę zajmować się wszystkim

 

Prosta sprawa

– Dureń się mądrzy

– Mnie uczyli fachowcy od rurek

Jak je łączyć,

Otwierać,

Zamykać,

By nie było żadnych powtórek

 

On nic nie wie,

Bo skąd ma wiedzieć

– Jego praca,

Studia

I szkoły

Nic nie warte

W tym moim gniewie,

Więc nie może zostać

Wesoły

 

Trzeba zwarzyć

Tę jego minę,

Tą swawolną

Zbyt pewną pewność,

Jak on śmiał

Zarzucić mi winę

Za usterkę

– Przecież niewielką

 

Mysz się wściekła,

Lecz troszkę schłodzona

Patrzy w bok

Tam gdzie kret stanął w pąsach

– Lekko swe pochyliła ramiona

– Czemu głupi

Na mnie się dąsa

 

Cząsteczka ciszy

 

CZĄSTECZKA  CISZY

 

Rozsypały się

Wszystkie słowa

– Te, mięciutkie

Jak nasze koty,

Ze słów świat

Pragnęliśmy zbudować

– Tak odporny

Na wszystkie zgryzoty,

Na pytania

Dnia codziennego,

Na te lęki

I nocne strachy,

Na dumania

– Właściwie dlaczego

Mamy zawsze

Swe dylematy?

 

Rozsypały się

Wszystkie wspomnienia

– Tyle wspomnień

Na czasu krawędzi,

Każdy krok

Potrafił coś zmieniać

– Coś co było

W to

– Może będzie?

 

Rozsypały się

Nasze pragnienia

– Nasze wielkie

O sobie mniemania,

Stanęliśmy

– Właściwie

Siedzimy

Wśród bezruchu

Ciszy

Dumania

 

Już nie wiemy

Gdzie nasze racje,

Istniejemy

– To tylko się liczy,

Zanurzeni

W swą medytację

– Tylko trwamy

W cząsteczce

Ciszy

 

Z notatnika myszy – dylemat kreta

 

Z  NOTATNIKA  MYSZY – DYLEMAT  KRETA

 

Mysz dziś zasnęła

W bzach majowych

– Te sny majowe ponad myszką

Pachną upojnie,

Fioletowo,

Wsączając problem

– Czy to wszystko?

– Czy już nic nie ma ponad bzami?

– Czy nawet nocą

Bzowy zapach

Przysłania gwiazdy?

– Czy nad snami

Nieważny mysi każdy

Zapał?

 

Mysz dziś zasnęła

Kolorowo

– Jakże jest piękna

W tym śnie mysim

– Futerko,

Wąsy,

Długi ogon

I to,

Że we śnie

Nie kaprysi

 

Taką ją zastał

Kret przyjaciel

– Stanął zdumiony

Tuż za progiem

– O rany

Jestem zakochany,

Lecz ona śpi,

Lecz ona śni,

Więc cóż ja biedny

Zrobić mogę?

 

Pytanie

 

PYTANIE

 

Czas zatrzymany

– Choćby w maju

– Kasztany,

Bzy,

Akacje,

Pomiędzy wiosną

I lata skrajem

A tuż, tuż za nim

Już wakacje

 

To dla nas

Prawie jak reguła

– Stała przez wszystkie lata,

Nie nauczeni,

Niepokorni,

Nie dostrzegamy

Końca

Świata

 

Świat nasz się kończy

– Pomaleńku

– Przy najmniej

Tak nam się wydaje

– Przyzwyczajeni

Do swych lęków

Nie dostrzegamy

Granic

– Wcale

 

Tylko tam zaraz

– Tuż za progiem

Twarze

I oczy poza czasem

– Stężałe strachem,

Bólem,

Głodem

– To ich problemy,

A nie nasze?

 

Świat nasz się kończy

Huraganem,

Wojną

Co czeka tuż za progiem

– Jeszcze nie pewną,

Rozpętaną,

Nieśmiało pyta

– Czy wejść

Mogę?

 

Coś zmienić

 

COŚ  ZMIENIĆ

 

Zanurzamy się

– Nie całkiem świadomi,

W nasze własne

– Tak nam się wydaje,

Istnienie,

Myśli krążą

Jak stado motyli

Wokół doznań zmysłów

I głowy

– Trochę sny

A trochę marzenie

 

Oczywiście

– Tak, racjonalnie,

Oceniamy siebie

W tym świecie

Wobec doznań

– Tych wprost poznawalnych

I tych cieni

– Co sami wiecie

 

Nie jest prosto

Wytyczać drogi

– Wraz z latami

Wciąż więcej wiedzy,

Ale gubią się

Nasze słowa

– Ich znaczenia

Sięgają miedzy

 

Tej granicy

Pomiędzy światem,

Między wiosny urokiem

I barwą,

Między nocy

Upojnym zapachem

I tą chwilą

– Jednak zwyczajną

 

Zanurzamy się

– Niepoprawni ,

W swoje własne

O świecie

Złudzenia,

Mając cichą,

Cichutką nadzieję,

Że możemy

Sami

Coś zmieniać

 

Majowy Księżyc

 

MAJOWY  KSIĘŻYC

 

Majowy Księżyc

Znów na niebie

– Pan Księżyc

Trochę nietypowo,

Bo jeszcze

Blask słoneczny,

Jeszcze

Ten błękit

Stoi

Ponad głową

 

Pan Księżyc

– Jakże dobrze znany

Sączy swą srebrną

Blasku nutę,

Jak szkic

Zanurzył twarz

W aksamit

-Przewrotnie

Kryje ją

Gdzieś  w chmurze

 

Księżyc

Nad dachów

Stromym spadkiem,

Nad kotów wzrokiem

Rozmarzonym

– Jest tylko

Szkicem,

Marzeń skrótem,

Pojęciem

Skrytym

Przez zasłony

 

Każdy ma swoje koty

 

KAŻDY MA SWOJE KOTY

 

Każdy ma swoje koty

Cicho nocne

I miękkołape

– Gdzieś tam w snach

Zostawiają tropy

– Jakże bliskie

Naszym życzeniom,

Są przed nimi

Kolejne dachy

Do zdobycia

Aż smaku życia

– One pragną

I pragnień nie zmienią

 

Każdy z nas

Wkracza na ścieżki

– Gdzieś prowadzą

– Sami nie wiemy

Dokąd zdążać,

By cel osiągać,

Bo wciąż o nim

Niewiele wiemy

 

Każdy z nas

Ma swoje koty

– Zapatrzeni

Jak one

W Księżyc,

Urzeczeni ,

Nieujarzmieni,

Wciąż naczelni,

Czy może mierni?

 

Z notatnika myszy – wiosna niewyspana

 

Z NOTATNIKA MYSZY – NIEWYSPANA WIOSNA

 

Dzień tak długi,

Czy noc tak krótka?

Maj nad norką mysią

Przystanął

– Wstawaj myszko

-Wyśniło się wszystko

Co się zdarzyć ,

Wśród snów Twoich,

Miało

 

Myszka oczka

Przeciera łapką

– To okropne

– Znów niewyspana

– Czas tej nocy

Płynie tak szybko

– Jakże blisko od zmierzchu

Do rana

 

Wstaje myszka

I ciągle ziewa

Na tą zieleń,

Na nowe kwiaty,

Na te barwy,

Na ptasie kwilenie,

Na majowo-wiosenne

Klimaty

 

Może kret

Poprawi jej humor

Tą wiązanką

– Dość przypadkową,

Pierwszych kwiatów

I kwiatów zapachów,

Które kwitną

Tak kolorowo

 

Wstaje myszka

– Już rozbudzona,

Trochę trzeszczy

W zaprawie porannej

– Kret się zjawił,

Lecz wciąż wpół słowa

– Muszę zagrać

Przed kretem

Pannę

 

Sabotaż bzów

 

SABOTAŻ  BZÓW

 

Maj za oknem

– Te wszystkie barwy,

Te zapachy

Nieujarzmione,

Nad potoczkiem

Kołyszą się kaczki

Wciąż nie wiedząc,

W którą iść stronę

 

Nad potoczkiem

Długie spacery

Psów i wszystkich

Psich właścicieli

– Już bez kurtek

Szalików i czapek,

Wreszcie wszyscy

Do wiosny

Dojrzeli

 

Maj za oknem

– Majowe klimaty

I majowa

Za oknem tęsknota,

Kandelabry kasztanów

Wśród matur

I nadzieja

Na bzów

Sabotaż

 

Majowo

 

MAJOWO

 

Wstaje ranek

W cieniach burzowych

– Snu zbyt mało,

Na wargach słowo

Podwieszone

I też zaspane

– Jakoś dzisiaj

– Wybaczcie,

Majowo

 

Za oknami

Barwy zapachów,

Wśród odcieni

Powszechnej zieleni

Ptaków szczebiot

– Ogólnie jest zdrowo,

Dość majowo

– Trudno coś zmienić

 

Tak więc spacer

Czeka za progiem,

Sam – cóż, koty

W domu zostają,

Tylko kaczki

Tyczą nam drogę

– Znów majowo,

Bo przecież w maju

 

Takie oto

Poranne dumanie,

Razem z kawą

Przekąską to słowo

Wciąż zaspane

– Tak mi się zdaje,

Że jest dzisiaj

Jednak

Majowo