Z NOTATNIKA MYSZY – DZIEŃ EDUKACJI
Mysz przegląda stare zeszyty
-Te, ze szkoły
– Minęła tak szybko
– Dni w szczebiocie,
W żartach wesołych
Już są mgiełką przeszłości
Niezwykłą
Mysz pamięta chwilki
– Te, w stresie
– Czy mnie wyrwie,
Bo dziś nic nie umiem,
Kret mi wprawdzie tłumaczył,
Lecz przecież
Kret mych lęków
I tak nie zrozumie
Pani miła i wciąż uśmiechnięta
– Tak jak inni podziwiam
Panią
– To, że wszystko umie,
Pamięta
I nie znudzi się mówiąc
To samo
Moja szkoła
W dal odpłynęła,
Zostawiła cząsteczki wiedzy
– Tej o życiu,
O celu nieznanym,
Jak je kochać potrafić,
Jak przeżyć
Odłożyła zeszyty na półkę
I szepnęła
– Muszę swej pani
Przynieść kwiat
I sera Gomułkę,
Lub choć list
Wysłać jej
Z życzeniami
POSZELEŚCIMY SOBIE
Poszeleścimy sobie
Jesiennie
Pośród liści w kolorze złota,
Pośród lśniących skórek
Kasztanów,
Nazbieramy kasztanów
– A co tam
Podrzemiemy
Zbyt wczesnym rankiem
Pod kołderką
– Mgielnie puchowa
Jak sukienka
Jesiennej kochanki,
Która wszystko
Przed nami chowa
Podumamy
Nad ranną kawą,
Grzejąc szklanką
Zmarznięte dłonie,
Popatrzymy
– Za oknem to samo,
Jeszcze raz
Jesienny krajobraz,
Jeszcze raz
Wśród kolorów
Tonie
ROZMOWA Z KOTEM
Rozmowa z kotem
Dość jednostronna
– Ja proszę
– On, lekko kiwa ogonem
– To znaczy,
Że nie pokona
Bariery słuchania,
Rozumie doskonale,
Lecz przecież
Ma swoje ścieżki
I swego pilnuje zdania
Tylko czasem,
Gdy bardzo pragnie,
Ociera się o mnie
Swego karku zgięciem
– Uchem czy pyszczka
Zadziwieniem
– Takie kocie
Pieszczoty,
Jego wola
I jego lśnienie
Tylko czasem
– Gdy siedzę znużony
On zjawia się
Ze swym proszę,
Opowiada
Te swoje
Androny,
Kocie sny
I marzenia kocie
Co jest
W marzeniu Kocim?
– Są dłoni mojej
Delikatne ruchy,
Jest smakołyk
Witany mruczando,
Jest zabawka
Którą ktoś rzucił,
Jest miseczka pełna
Smaku,
Jest chrupanek w pyszczku
Grzechot,
Jest księżyc w pełni
Na dachu
I ta bliskość ciepła
– Tu
Ze mną
Z NOTATNIK MYSZY – POLITYKA
Czyta myszka najnowszą prasę,
Kręci pyszczkiem
W lewo i w prawo
– Co się dzieje
W tej polityce
– Trochę dalszej,
Za naszym lasem
Ktoś zawłaszcza ziemie sąsiada
Krzycząc
– Przecież to jego wina,
Bo istniejąc opór nam stawia
I próbuje nasz marsz zatrzymać
W handlu zastój,
Wzajemne sankcje,
Oni towar
A my paliwa,
Gospodarki piszczą i trzeszczą
– Jakże trudno
Wszystkim wytrzymać
Jeszcze zima nowa
Przed nami
– Salwa armat herbu Celsjusza,
Sankcje bolą
– Sankcji dynamit
Dziwny układ
Próbuje wymuszać
Myśli myszka
– Jednak mam szczęście,
Że cichutko mieszkam w swym lesie,
Tylko echo dociera
Czasami
Tego co dzieje się
– Gdzieś
Na świecie
POPOŁUDNIOWA KOCIA DRZEMKA
Popołudniowa kocia drzemka
Na brzuchu, lub do góry
Brzuchem,
Łapki przy sobie,
Lub od siebie,
Przymknięte oczy,
Ruchy uchem
Wąsy sumiaste,
Wyprężone,
Brwi długie
Prawie tak jak wąsy,
Ledwie nieznaczny ruch
Ogonem,
Powieki
Lekko się uniosły
Tylko na chwilkę,
Tylko moment
– Drgają powieki,
Drgnięcie łapką,
Sny kocie
Biegną
Rozpędzone za miską,
Myszką
Czy zabawką
Popołudniowa kocia drzemka
Jak kot zwinęła się
W rogalik,
Śni coś
I we śnie dzień pamięta
– Psoty,
Tęsknoty
I nad sobą
Przekornie podniesiony ogon
KORALIK
Zanurzamy się w otchłań czasu,
Świat – ten wokół,
Jest ledwo mgnieniem,
My – drobinki kurzu na szklance,
Zachwycamy się
Swym istnieniem
Zachwycamy się
– Tkwiąc w zachwycie
Nad znaczeniem
Zwykłego słowa,
Próbujemy nazywać życie
I cel życia
Z tych słów
Zbudować
Nieporadni wobec wszechświata,
Gdzieś na tropie tajemnic
Zbłąkani
Zamieniamy swą radość
Z lata
W naszyjnika
Nowy koralik