Słowa i słówka

Poezja i proza – Strona autorska

 

Tylko luty

 

TYLKO  LUTY

 

Luty

Ciemnym granatem

Rozlał się po niebie,

Nad wstęgą dachów,

Pomiędzy kominów

Bryłami cienia,

Nad lotami ptaków

– Wiatrem się bawi

Jakby od niechcenia

 

Luty

A przecież zapachniało wiosną,

Skrzętnością marszy

Podwórkowych kaczek,

Trawą bez śniegu,

Przelotnością deszczy,

Zimą tak dziwną

– Pozbawioną znaczeń

 

Luty

– Wiem dobrze

Zmrok z nocą nadpłynie

Może chmury

Na chwilę

Odsłonią oblicze

– W lekkim mrozie

Srebrzyście utrwalone kwiaty

Westchną sobie cichutko

Natchnione Księżycem

 

Luty

– Znowu gdzieś błądzi

Romantyczna nuta,

Koty drzemią na oknie

Pomrukując cicho

– Nieba kolor granatu

I cząsteczki życia

Budzą dosyć przekornie

Skryte wewnątrz

Licho ?

 

Anioł Stróż

 

ANIOŁ  STRÓŻ

 

Jest obok

Uważnością czuwania,

Wiatru lekkim oddechem,

Liści szelestem zielonym

– Gdy lato,

Gwiazdką śniegową

Na dłoni

– Gdy zima

 

Jest obok

– Niezłomnie i zawsze

Nazywa po imieniu

Małe strachy

I wielkie wyzwania,

Aż oswojone

Przestaną być lękiem

– Tym w dniu każdym

I śnie każdym

W nocy

 

Jest obok

– Anonimowo,

Cieniem zaledwie

Bez cienia,

Jest pewnością,

Że krok każdy

Bezpiecznie

Prowadzi nas

Przez nasze ścieżki

I dróżki

 

A wieczorami

Układa się

Zwinięty w kłębuszek

Tuż obok

Tylko oczy jego

Srebrzą się w ciemności

Gwiazdami

– Czuwa

 

Trochę bliżej

 

TROCHĘ  BLIŻEJ

 

Tylko trochę,

Troszeczkę bliżej,

Wolniej,

Ostrożniej,

Dotykamy dnia kolejnego

– Jednego z wielu dni,

Takiego jak poprzednie,

Jak te które nadejdą,

Które stają się chwilą

Dokonaną w akcie wyboru

– Przypadkowy,

Czy też celowy?

– Nie,

Celu nie znamy

 

Chcemy

– Potrafimy chcieć

Dla samej przyjemności

Chcenia

-Oceniamy,

Potrafimy oceniać

Dla samej ułomności

Oceny

 

Przesuwamy słowa

Poprzez dotyk warg,

Poprzez łowienie

Słów,

Tropienie słów

Wewnątrz myśli,

Poprzez snów naszych

Zawiłość,

Snów nieuchronność

 

– Tak jak dni kolejność

Następują jeden po drugim

– W kręgu

 

Z notatnika myszy – kwantowa norka

 

Z NOTATNIKA MYSZY – KWANTOWA NORKA

 

Szuka myszka nożyczek od rana,

Miele w pyszczku dość brzydkie słowa

– No masz, znowu się odezwała

Moja norka

Fizycznie kwantowa

 

Wyczytałam ostatnio w gazecie,

Że świat wkoło jest jakby rozmyty

– Coś jest tutaj,

Lecz tylko przez chwilę,

Aby zniknąć w bycia niebycie

 

Naukowe tych stwierdzeń podstawy

– Wielu na nich zdobyło dyplomy,

Pośród równań sięgnęło sławy,

Świat budując

Kwantowo nowy

 

Kwant to wielkość

Dość niespokojna

– Wszyscy twierdzą

To właśnie kwant,

A ja widzę z własnych doświadczeń,

Że to fircyk,

Oszust

I frant

 

Jakby zerknąć

– Tak blisko siebie,

To znikają znajome rzeczy,

W chowanego się z nami bawią

– Nie zabawne to dla nas

Niestety

 

I tak właśnie słowo do słowa,

Rzecz do rzeczy,

Do miejsca miejsce,

Wszystko ginie

– Norka kwantowa

Ma zachłanne

Do tego

Podejście

 

Szuka myszka nożyczek od rana

Zanurzona w kwantowe teorie,

Sama nie wie czy jest kochana

Poprzez kreta

Czy też odwrotnie?

 

Z notatnika myszy – wiosna w zimie

 

Z NOTATNIKA MYSZY – WIOSNA W ZIMIE

 

Mysz skończyła właśnie porządki

-Tę choinkę

I świecidełka,

Kolorowe łańcuchy,

Lampiony,

Poskładała porządnie

W pudełka

 

Popatrzyła na norkę krytycznie

– Niby zima,

Lecz zimy nie ma,

Jakiś akcent wiosenny potrzebny

Aby ślicznie rozwinąć temat

 

Tu w wazonie rozmieścić kwiaty

– Takie żółte

Jak słońca blaski,

Nowy obrus położyć na stole

I wiosenny wytworzyć nastrój

 

Może jeszcze wczesnym wieczorem

Zaplanować kolację przy świecach

– Taką z winem

I taką z nastrojem,

Na kolację

Zaprosić kreta

 

Wtedy zima

– Dość zawstydzona,

Umknie, skryje się w norki kącie

A kret może

– Mam te nadzieję,

Też przysłuży się

Mojej wiośnie

 

Dziwny ten rok

 

DZIWNY TEN ROK

 

Dziwny ten rok

– Rok następny

Przemocy,

Walki

I grozy,

Tuż obok

Na razie łaskawy

Dla tych

Co spać mogą w nocy,

Dla tych

Ciut zabieganych

I zadumanych

Przez chwilę

– Z wszystkimi problemami

Zwykłymi

-Jestem

I Byłem

 

Rok nowy

– Stare problemy,

Świat tkwi na krawędzi

– Nie chcemy,

Więc nie wiemy

Co jutro z nami będzie,

Czy czas nasz

– Wciąż łaskawy,

Choć trochę kanciasty,

Nie pokpi ważnej sprawy,

By nie był

Ostatnim

 

Rok nowy

– Nasz dzień każdy

Ma swoje uroki

– Szron ranny,

Loty ptaków,

Poranek spokojny,

Smak kawy,

Nurt melodii

Wybranej starannie,

Złudzenie,

Że kolejne

Też będą rozważne

 

Dziwny ten rok

Kolejny,

Kolejne księżyce

– Tuż obok

Pomruk wojny

A tu

Zwykłe życie

 

Coś się stało

 

COŚ SIĘ STAŁO

 

Trwa styczeń

– Jakoś niemrawo,

Niby zima,

Ale bez śniegu

– Pewnie podanie swoje

Ze sprawą zimy

Dostarczył

Gdzieś

W biegu

 

Trwa styczeń

– Te moje kaczki,

Dość ożywione

Nad potoczkiem,

Myślą o gniazdach

– Niby przypadkiem,

I za partnerką

Wodzą oczkiem

 

Trwa styczeń

Naburmuszony,

Czy może trochę

Nie w sosie

– W smartfonie

Przerzuca strony

Szukając

Czy coś tam

Znów

Gdzieś

„Stało się”

 

Rok 2023

 

ROK 2023

 

Noc minęła

W smaku szampana,

Przystrojona gwiazdami ogni

– Rok przeminął

– Szalona zmiana,

Bo na progu zostawił

Nowy

 

Ten nic nie wie

I nic nie umie

A tu piętrzą się

Przed nim

Zadania

Niewiadome

I te już znane

– Jakże trudne

Do rozwiązania

 

Rok następny,

Nasz rok kolejny

– Jak co roku

Witany z nadzieją,

Że przyniesie

Nam wszystkim

Spokój

I zaradzi

Wszystkim problemom

 

My naiwni,

My zwykli ludzie,

Wciąż chronimy

Płomyczek wiary,

Że nadejdzie

Nareszcie

Rok inny

– Sprawiedliwszy

Niż tamten

Stary

 

Rok 2022

 

ROK 2022

 

Rok przeminął

– Wtulony w poduszki,

Rok w maseczce

I z testem w dłoni

– Był w maseczce,

Ale troszeczkę,

Troszkę zdrowy

Gdy chorzy oni

 

Oni wszyscy

– W szponach wirusa,

W kolczystości

Wirusa znamion,

Zaszczepieni

I ci oporni

– Ci co zawsze

Na wszystkim się znają

 

Rok przeminął

– Właściwie to mija,

Noc przed nami

Nadziei

I wspomnień,

Teraz do mnie

Ten rok się przymila

Zanim w niebo

Wypuści ognie

 

Ognie gwiazd,

Bo gwiazdy są wieczne,

Ognie sztuczne

Co gasną tak szybko,

Strzały korków

– Tych od szampana,

I tych groźnych

– Tuż,

Tuż za granicą

 

Z notatnika myszy – święta z kretem

 

Z NOTATNIKA  MYSZY – ŚWIĘTA Z KRETEM

 

Zapachniały myszce święta

– Tą choinką

I pasztetem,

Bo o stole wciąż pamięta,

By nie został strojny

Śmiechem,

Że potrawy niezbyt liczne

I do smaku zastrzeżenia,

Że prezenty nazbyt skromne

I nieszczere są

Życzenia

 

Tak naprawdę

– Myśli myszka,

Przecież grono gości skromne

– Te spod dębu

I na dębie,

Dosyć bliskie,

Bo koło mnie

 

Tak naprawdę

Zwierząt smaki

Nie są nazbyt wyszukane,

Ale staram się

I będę wszystko robić

Co w mym stanie

 

Gdzieś tam błąka się

– W ukryciu,

Myśl ta jedna

– Taka tycia,

Co Kret  powie,

Bo bez kreta

Nie ma dla mnie

Dalej

Życia