NIE NAPISAŁEM NIC O CZERWCU
Nie napisałem nic
O czerwcu
A przecież mija już
Połowa
– Truskawki
Ścielą się kobiercem
I truskawkowe
– Z nimi,
Słowa
Przekupki
– Te, z warszawskich placów,
Handlują barwą
I zapachem,
Kształtem
Rozkwitłych w koszach
Płatków
I słońcem
Smakującym latem
Nie napisałem nic
O czerwcu
A przecież
Taki jest
Jak zawsze
– Gorący,
Złotem rozpalony,
Lecz
Nie do końca,
Bo też
W masce
Z NOTATNIKA MYSZY – WAKACJE
Mysz szykuje się na wakacje
– Wyciągnęła walizkę
Przepastną,
Kartkę rzeczy niezbędnych
I tych trochę niepewnych
– Aż na tyle,
Że trudno zasnąć
Na jej stole
Walają się mapy
Pokreślone trasami wypraw
Z adnotacją
O cechach klimatu
– Tak kuszących,
Aż trudno wybrać
Do Swej torby mysiej
– Niezbędnej,
Dorzuciła paszport
I kasę
– Między nożyk,
Pilniczek,
Parę szminek,
Słowniczek
– Wszystko ważne,
Bo jakże inaczej
Między termos,
Korale
– Wybierała je w szale,
Okulary wrzuciła słoneczne,
Krem do pyszczka
I łapek,
Parę chustek
I czapek,
Zapalniczkę
– Choć to niebezpieczne
Myszce tylko zostało
– Nie wiem
Dużo czy mało,
Wybrać sobie
Kompana podróży
Co jej torbę,
Walizkę,
Siatki,
Szmatki
I wszystkie niezbędniki
Za nią poniesie
Ona sama i wolna
– Tak jak zwykle swawolna,
Pójdzie z nim
Na wyprawę
Po świecie
Z NOTATNIKA MYSZY – KRYTYKA
Rozmyślała dziś Mysz
O krecie
– Tym sąsiedzie najbliższym
Mysim,
No bo sami powiedzcie
– Przecież
Jakże dziwne,
Że kret kaprysi
Jakiż zaszczyt
Mieszkać tuż obok
Tej co jest powabu
Wciąż pełna,
Deptać ścieżki
Tknięte jej nogą,
Witać,
Żegnać Ją
– Rozkosz
Zupełna
A on nic,
On obojętny,
Nawet uśmiech
Kieruje do siebie,
Frak na co dzień
– Niewierny modzie,
Gdy mnie widzi
Jest dalej posępny
Sąsiad kret
– To rzecz oczywista,
Toż to dziwak,
Co najmniej
Oryginał,
Sama nie wiem
– Pewnie cyklista,
Żyd
Lub homo
– Teraz wiadomo
Skąd ten nastrój,
Ubiór
I mina
Z NOTATNIKA MYSZY – ZAMKNIĘCIE
Mysz zamknięta,
Jak w klatce,
W norce
– Zakaz wyjścia
Na ścieżki lasu
– Sam na sam
Z tym mysim humorkiem
– Jakże trudnym
Od czasu do czasu
Mysz zamknięta
– Ponure chwile,
Kiedy lęgnie się
W jej przestrzeni
Własna przemoc
I mysia niemoc,
By tę przemoc
W przyjaźń zamienić
Tak to właśnie
Trudne przepisy
Wydobyły na wierzch
Z jej głowy
Rozliczenie
I zrozumienie
Czym się staje
Wewnętrzna opowieść,
Czym się staje
Nasze mniemanie
O nas samych
– Tak względem siebie,
Czy lubimy,
Choć trochę,
Tę myszkę,
Która tkwi w nas
W uśmiechu
I gniewie
Mysz zamknięta
– Od niej zależy
Czy pogodzi się
Sama ze sobą,
Czy pogładzi
Tę mysz wewnętrzną
I przytuli
Jak przyjaciółkę
– Swoją bliską
I sercu drogą