DZIWNY TEN ROK
Dziwny ten rok
– Rok następny
Przemocy,
Walki
I grozy,
Tuż obok
Na razie łaskawy
Dla tych
Co spać mogą w nocy,
Dla tych
Ciut zabieganych
I zadumanych
Przez chwilę
– Z wszystkimi problemami
Zwykłymi
-Jestem
I Byłem
Rok nowy
– Stare problemy,
Świat tkwi na krawędzi
– Nie chcemy,
Więc nie wiemy
Co jutro z nami będzie,
Czy czas nasz
– Wciąż łaskawy,
Choć trochę kanciasty,
Nie pokpi ważnej sprawy,
By nie był
Ostatnim
Rok nowy
– Nasz dzień każdy
Ma swoje uroki
– Szron ranny,
Loty ptaków,
Poranek spokojny,
Smak kawy,
Nurt melodii
Wybranej starannie,
Złudzenie,
Że kolejne
Też będą rozważne
Dziwny ten rok
Kolejny,
Kolejne księżyce
– Tuż obok
Pomruk wojny
A tu
Zwykłe życie
ROK 2023
Noc minęła
W smaku szampana,
Przystrojona gwiazdami ogni
– Rok przeminął
– Szalona zmiana,
Bo na progu zostawił
Nowy
Ten nic nie wie
I nic nie umie
A tu piętrzą się
Przed nim
Zadania
Niewiadome
I te już znane
– Jakże trudne
Do rozwiązania
Rok następny,
Nasz rok kolejny
– Jak co roku
Witany z nadzieją,
Że przyniesie
Nam wszystkim
Spokój
I zaradzi
Wszystkim problemom
My naiwni,
My zwykli ludzie,
Wciąż chronimy
Płomyczek wiary,
Że nadejdzie
Nareszcie
Rok inny
– Sprawiedliwszy
Niż tamten
Stary
Z NOTATNIKA MYSZY – ŚWIĘTA Z KRETEM
Zapachniały myszce święta
– Tą choinką
I pasztetem,
Bo o stole wciąż pamięta,
By nie został strojny
Śmiechem,
Że potrawy niezbyt liczne
I do smaku zastrzeżenia,
Że prezenty nazbyt skromne
I nieszczere są
Życzenia
Tak naprawdę
– Myśli myszka,
Przecież grono gości skromne
– Te spod dębu
I na dębie,
Dosyć bliskie,
Bo koło mnie
Tak naprawdę
Zwierząt smaki
Nie są nazbyt wyszukane,
Ale staram się
I będę wszystko robić
Co w mym stanie
Gdzieś tam błąka się
– W ukryciu,
Myśl ta jedna
– Taka tycia,
Co Kret powie,
Bo bez kreta
Nie ma dla mnie
Dalej
Życia
GRUDZIEŃ
Grudzień przetoczył się
– W rozpędzie,
Pozbawił resztek liści
Drzewa,
Umilkły ptaki śpiewające
I tylko wrony czerniejące
Udają,
Że potrafią śpiewać
Grudzień tak szybko
Dni rozliczył,
Dni nie połączył
Ze słów rytmem
– Zresztą nieważne,
Gdy dni szare,
By nie powiedzieć
Całkiem brzydkie
Grudzień przystanął wreszcie
W bieli,
Zatopił w bieli płoty,
Drzewa
I namalował
Pędzlem mrozu
Kwiaty na szybach,
Bo tak trzeba
Zapomnieliśmy
– My piecuchy,
Że grudzień jest
Forpocztą zimy,
Nareszcie zjawił się
Prawdziwy,
Bo dotąd
Bywał jakby
Inny
KOCIE DRZEMKI
Koty drzemią
– Już najedzone
– Pełne brzuszki,
Przymknięte oczy,
Tylko lekko drgają ogony
– Czujki ruchu,
Ich nic nie zaskoczy
Koty drzemią
W swoich pozycjach
– Ten na boczku,
Tamten w rogalik zawinięty
A trzeci brzuszkiem
Dość bezczelnie się w górę
Rozwalił
Koty drzemią,
Śnią sny swoje kocie
– Drgają wąsy
– Wąsów wibrysy,
Łapki gonią kocie pułapki
– Drzemią koty
Jak mini tygrysy
Takie małe
Kłębuszki tkliwości
– Niezależne od wszelkich pokus,
Chyba
Żeby
Ktoś do lodówki
– Nieopatrznie
Skierował
Pól kroku
Z NOTATNIKA MYSZY – ANDRZEJKI
Siedzi myszka i wąsy skubie
– Toż to dzisiaj bal Andrzejkowy,
Lanie wosku,
Wędrówki butów,
W gronie bliskich
Gwarne rozmowy
Tak szybciutko
Nasz czas upływa
– Tuż za progiem czai się grudzień,
Już szepczemy do grudnia
– Bywaj,
Choćby z mrozem,
Choćby po grudzie
Nie myślimy o polityce
– Wszystko wkoło jakieś nie takie,
Dziwnie nasze toczy się życie
– Pełne wrażeń, lęków
I znaczeń
Siedzi myszka i wąsy skubie,
Dziś jedyne ważne
To wieczór
– Czy kret przyjdzie,
Bo kreta lubię,
Co wywróży dziś wróżba
Ze świecą