Słowa i słówka

Poezja i proza – Strona autorska

 

 

ROMANTYCZNOŚĆ

 

Dwa do przodu

I skok w bok

– Takie sobie nasze życie,

Mija znów

Za rokiem rok

– Raz otwarcie

A raz skrycie

 

Mija chwila

I chwil więcej,

Pamięć wplata

Wszystkie chwile

W pamiętniczek

– Spis rozliczeń

Tego co rozbrzmiewa

Byłem

 

Byłem,

Choć wciąż

Jeszcze jestem

– Ile razy?

– Nie pamiętam

– Rozdawane prostym gestem

Nasze uwikłania

w pęta

 

Nasze własne

– To, być może,

Wybierane nowe ścieżki,

Wszystkie cele,

Dróżek wiele

Zamienianych

W zwykłe śmieszki

 

Zamienianych

Przeciw sobie,

Przeciw

– Przecież jednak ślicznym

Uniesieniom

I pragnieniom

Z etykietką

Romantyczny

 

Przyjdzie wiosna

 

PRZYJDZIE  WIOSNA

 

Mam nadzieję

Na troszkę złota

– Choćby w kwiatach drobnych

Forsycji,

Już nam pachnie

Wiosenna pora

Odrobinką kolorów

Tradycji

 

Troszkę złota

I troszkę zieleni,

Chociaż jeszcze

Gałązki nagie,

Chociaż w pąkach

Zamknięta ochota

Na wiosennej radości

Diadem

 

Przyjdzie wiosna

– Wiem!

W pełnej krasie

Wiatrem ciepłym,

Szczebiotem ptaków

Słońcem złotym,

Kolorów tęczą

I tym swoich urzeczeń

Zapachem

 

Przyjdzie wiosna

– Tak jak co roku,

Jeszcze jedna

Do wiosen kolekcji,

Poczujemy,

Pofalujemy

Świadomością,

Że wciąż jesteśmy

 

Z notatnika myszy – przednówek

 

Z NOTATNIKA MYSZY – PRZEDNÓWEK

 

Mysz myszkuje w swojej komorze

– Szuka kłosów ostatnich lata

– Co ja biedna do garnka włożę,

Gdy w krąg piszczy totalna strata

 

Już zjedzone wszystkie zapasy

– Trzeba chyba pasa zacisnąć,

Tak to dzieje się w życiu naszym

– Każdy nadmiar potrafi zniknąć

 

Wprawdzie wiem,

Że wszystko trwa w kole,

W swoich cyklach pogoda i życie,

Gdy głód ściska

Logika jest niska

– Tak więc szukam bytu

W niebycie

 

Znów nadeszła wiosenna pora

I wiosenny

Coroczny dylemat

– Na przednówku burczy nam w brzuchu,

Bo w komorze

Po prostu

Nic nie ma

 

Zegar

 

ZEGAR

 

Świat zatrzymał się chwilą

– Uniki,

Spotkania,

Tyle kłamstw ile nurtów

Tłumaczenia znaczeń

– Barwy walki,

Wybuchy,

Przemoc i błagania,

Nowych grobów tysiące

Zwieńczonych rozpaczą

 

Obracają się tryby

Historii kolejnej,

Gdzie jednostki rozkazem

Naznaczają losy

Tych, co słowom posłuszni,

Często wbrew zasadom,

Porzucają zasady

Burząc wokół

Spokój

 

Płonie świat

– Tylko gruzy,

Wypalone szkiery,

Dziki taniec na placu

Utraconych marzeń,

Bohaterstwo

I obok bestialstwo

Jak kiedyś,

Tak jak kiedyś

Zamienia się w zapis

Wydarzeń

 

Świat przystanął na chwilę

– Wciąż jeszcze z nadzieją,

Że potrafi zatrzymać

Wskazówki zegara

Co odmierza te chwile

– Tak szczodrze nam dane,

Że zatrzyma,

Lub tylko zatrzymać się

Stara

 

Zimowe koty

 

 

ZIMOWE  KOTY

 

Nasze zimowe koty

Znów na oknie drzemią

– Przedziwne pozy kocie,

Brzuchy najedzone

– Na boczku,

Czy na grzbiecie,

Zwinięte w rogalik,

Splątane swymi snami

I własnym ogonem

 

Zimowe koty drzemią

Zmęczone zabawą

– Szpareczki wąskie oczu

Śledzą wszystkie ruchy,

Drzemią znów

– Tak, pól na pół,

Bo kocia ciekawość

Dzieli to ich czuwanie

Z miękkością poduchy

 

Zimowe koty drzemią

– Czyhają przed nimi

Pogonie,

Dzikie skoki,

Prężenie pazurów,

Gdzie każdy mebel domu

Celem jest wyprawy

– Firanki

I zasłony,

Pokój pełen cudów

 

Zimowe koty drzemią

– Miski pełne smaków

Sny kocie rozganiają

I wabią zapachem,

Oto pora mlaskania

– Wciąż jeszcze powoli

Ziewanie,

Przeciąganie,

Wyginanie grzbietów,

Mruczenie i miauczenie

– Nadchodzą

– A zatem!…

 

Nasze zimowe koty

Znów na oknie drzemią

– Przedziwne pozy kocie,

Brzuchy najedzone…

 

Tylko luty

 

TYLKO  LUTY

 

Luty

Ciemnym granatem

Rozlał się po niebie,

Nad wstęgą dachów,

Pomiędzy kominów

Bryłami cienia,

Nad lotami ptaków

– Wiatrem się bawi

Jakby od niechcenia

 

Luty

A przecież zapachniało wiosną,

Skrzętnością marszy

Podwórkowych kaczek,

Trawą bez śniegu,

Przelotnością deszczy,

Zimą tak dziwną

– Pozbawioną znaczeń

 

Luty

– Wiem dobrze

Zmrok z nocą nadpłynie

Może chmury

Na chwilę

Odsłonią oblicze

– W lekkim mrozie

Srebrzyście utrwalone kwiaty

Westchną sobie cichutko

Natchnione Księżycem

 

Luty

– Znowu gdzieś błądzi

Romantyczna nuta,

Koty drzemią na oknie

Pomrukując cicho

– Nieba kolor granatu

I cząsteczki życia

Budzą dosyć przekornie

Skryte wewnątrz

Licho ?

 

Anioł Stróż

 

ANIOŁ  STRÓŻ

 

Jest obok

Uważnością czuwania,

Wiatru lekkim oddechem,

Liści szelestem zielonym

– Gdy lato,

Gwiazdką śniegową

Na dłoni

– Gdy zima

 

Jest obok

– Niezłomnie i zawsze

Nazywa po imieniu

Małe strachy

I wielkie wyzwania,

Aż oswojone

Przestaną być lękiem

– Tym w dniu każdym

I śnie każdym

W nocy

 

Jest obok

– Anonimowo,

Cieniem zaledwie

Bez cienia,

Jest pewnością,

Że krok każdy

Bezpiecznie

Prowadzi nas

Przez nasze ścieżki

I dróżki

 

A wieczorami

Układa się

Zwinięty w kłębuszek

Tuż obok

Tylko oczy jego

Srebrzą się w ciemności

Gwiazdami

– Czuwa

 

Trochę bliżej

 

TROCHĘ  BLIŻEJ

 

Tylko trochę,

Troszeczkę bliżej,

Wolniej,

Ostrożniej,

Dotykamy dnia kolejnego

– Jednego z wielu dni,

Takiego jak poprzednie,

Jak te które nadejdą,

Które stają się chwilą

Dokonaną w akcie wyboru

– Przypadkowy,

Czy też celowy?

– Nie,

Celu nie znamy

 

Chcemy

– Potrafimy chcieć

Dla samej przyjemności

Chcenia

-Oceniamy,

Potrafimy oceniać

Dla samej ułomności

Oceny

 

Przesuwamy słowa

Poprzez dotyk warg,

Poprzez łowienie

Słów,

Tropienie słów

Wewnątrz myśli,

Poprzez snów naszych

Zawiłość,

Snów nieuchronność

 

– Tak jak dni kolejność

Następują jeden po drugim

– W kręgu

 

Z notatnika myszy – kwantowa norka

 

Z NOTATNIKA MYSZY – KWANTOWA NORKA

 

Szuka myszka nożyczek od rana,

Miele w pyszczku dość brzydkie słowa

– No masz, znowu się odezwała

Moja norka

Fizycznie kwantowa

 

Wyczytałam ostatnio w gazecie,

Że świat wkoło jest jakby rozmyty

– Coś jest tutaj,

Lecz tylko przez chwilę,

Aby zniknąć w bycia niebycie

 

Naukowe tych stwierdzeń podstawy

– Wielu na nich zdobyło dyplomy,

Pośród równań sięgnęło sławy,

Świat budując

Kwantowo nowy

 

Kwant to wielkość

Dość niespokojna

– Wszyscy twierdzą

To właśnie kwant,

A ja widzę z własnych doświadczeń,

Że to fircyk,

Oszust

I frant

 

Jakby zerknąć

– Tak blisko siebie,

To znikają znajome rzeczy,

W chowanego się z nami bawią

– Nie zabawne to dla nas

Niestety

 

I tak właśnie słowo do słowa,

Rzecz do rzeczy,

Do miejsca miejsce,

Wszystko ginie

– Norka kwantowa

Ma zachłanne

Do tego

Podejście

 

Szuka myszka nożyczek od rana

Zanurzona w kwantowe teorie,

Sama nie wie czy jest kochana

Poprzez kreta

Czy też odwrotnie?

 

Z notatnika myszy – wiosna w zimie

 

Z NOTATNIKA MYSZY – WIOSNA W ZIMIE

 

Mysz skończyła właśnie porządki

-Tę choinkę

I świecidełka,

Kolorowe łańcuchy,

Lampiony,

Poskładała porządnie

W pudełka

 

Popatrzyła na norkę krytycznie

– Niby zima,

Lecz zimy nie ma,

Jakiś akcent wiosenny potrzebny

Aby ślicznie rozwinąć temat

 

Tu w wazonie rozmieścić kwiaty

– Takie żółte

Jak słońca blaski,

Nowy obrus położyć na stole

I wiosenny wytworzyć nastrój

 

Może jeszcze wczesnym wieczorem

Zaplanować kolację przy świecach

– Taką z winem

I taką z nastrojem,

Na kolację

Zaprosić kreta

 

Wtedy zima

– Dość zawstydzona,

Umknie, skryje się w norki kącie

A kret może

– Mam te nadzieję,

Też przysłuży się

Mojej wiośnie