KSIĘŻYC ZA KOMINEM
Jakże dawno Cię nie widziałem
– Wyszeptałem dziś
Do Księżyca,
Wciąż się srebrzysz
A ja zapomniałem
Zapędzony
W zakrętach życia
Zapomniałem Twej tarczy
– Jak twarzy,
Pełnej znamion
I jakże bliskiej,
Przecież Ty
Też potrafisz marzyć
I szeleścić
W jesiennych liściach
Przypomniały o Tobie
Koty
Zapatrzone w Twą tarczę
Za oknem
– Zamiauczały
I zamruczały,
Że bez Ciebie
Są takie samotne
Więc usiadłem
Obok swych kotów
I jak one
Wlepiłem oczy
W kontur dachów
I kształt kominów,
Gdzie jak zwykle
Swą tarczę
Toczysz
Z NOTATNIKA MYSZY – DZIEŃ EDUKACJI
Mysz przegląda stare zeszyty
-Te, ze szkoły
– Minęła tak szybko
– Dni w szczebiocie,
W żartach wesołych
Już są mgiełką przeszłości
Niezwykłą
Mysz pamięta chwilki
– Te, w stresie
– Czy mnie wyrwie,
Bo dziś nic nie umiem,
Kret mi wprawdzie tłumaczył,
Lecz przecież
Kret mych lęków
I tak nie zrozumie
Pani miła i wciąż uśmiechnięta
– Tak jak inni podziwiam
Panią
– To, że wszystko umie,
Pamięta
I nie znudzi się mówiąc
To samo
Moja szkoła
W dal odpłynęła,
Zostawiła cząsteczki wiedzy
– Tej o życiu,
O celu nieznanym,
Jak je kochać potrafić,
Jak przeżyć
Odłożyła zeszyty na półkę
I szepnęła
– Muszę swej pani
Przynieść kwiat
I sera Gomułkę,
Lub choć list
Wysłać jej
Z życzeniami
POSZELEŚCIMY SOBIE
Poszeleścimy sobie
Jesiennie
Pośród liści w kolorze złota,
Pośród lśniących skórek
Kasztanów,
Nazbieramy kasztanów
– A co tam
Podrzemiemy
Zbyt wczesnym rankiem
Pod kołderką
– Mgielnie puchowa
Jak sukienka
Jesiennej kochanki,
Która wszystko
Przed nami chowa
Podumamy
Nad ranną kawą,
Grzejąc szklanką
Zmarznięte dłonie,
Popatrzymy
– Za oknem to samo,
Jeszcze raz
Jesienny krajobraz,
Jeszcze raz
Wśród kolorów
Tonie
ROZMOWA Z KOTEM
Rozmowa z kotem
Dość jednostronna
– Ja proszę
– On, lekko kiwa ogonem
– To znaczy,
Że nie pokona
Bariery słuchania,
Rozumie doskonale,
Lecz przecież
Ma swoje ścieżki
I swego pilnuje zdania
Tylko czasem,
Gdy bardzo pragnie,
Ociera się o mnie
Swego karku zgięciem
– Uchem czy pyszczka
Zadziwieniem
– Takie kocie
Pieszczoty,
Jego wola
I jego lśnienie
Tylko czasem
– Gdy siedzę znużony
On zjawia się
Ze swym proszę,
Opowiada
Te swoje
Androny,
Kocie sny
I marzenia kocie
Co jest
W marzeniu Kocim?
– Są dłoni mojej
Delikatne ruchy,
Jest smakołyk
Witany mruczando,
Jest zabawka
Którą ktoś rzucił,
Jest miseczka pełna
Smaku,
Jest chrupanek w pyszczku
Grzechot,
Jest księżyc w pełni
Na dachu
I ta bliskość ciepła
– Tu
Ze mną
Z NOTATNIK MYSZY – POLITYKA
Czyta myszka najnowszą prasę,
Kręci pyszczkiem
W lewo i w prawo
– Co się dzieje
W tej polityce
– Trochę dalszej,
Za naszym lasem
Ktoś zawłaszcza ziemie sąsiada
Krzycząc
– Przecież to jego wina,
Bo istniejąc opór nam stawia
I próbuje nasz marsz zatrzymać
W handlu zastój,
Wzajemne sankcje,
Oni towar
A my paliwa,
Gospodarki piszczą i trzeszczą
– Jakże trudno
Wszystkim wytrzymać
Jeszcze zima nowa
Przed nami
– Salwa armat herbu Celsjusza,
Sankcje bolą
– Sankcji dynamit
Dziwny układ
Próbuje wymuszać
Myśli myszka
– Jednak mam szczęście,
Że cichutko mieszkam w swym lesie,
Tylko echo dociera
Czasami
Tego co dzieje się
– Gdzieś
Na świecie