30 listopada, 2019
NOWY ROK INACZEJ
Skrzat przeciera
Oczy zaspane,
Pyta szeptem
– Czy to już grudzień?
– Tak już późno
Budzi się ranek
Ciemny,
Mroźny
I wciąż marudzi
Jeśli grudzień,
To czas najwyższy
Wyjąć torbę,
Przyczesać brodę,
Przygotować
Jakieś prezenty
I powoli wyruszyć
W drogę
Jestem przecież
Już etatowym
Pracownikiem
Imć Mikołaja
– Trzeba Reny
Nakarmić,
Napoić,
Poustawiać szeregiem
Przy saniach
Trzeba,
Trzeba
– Wciąż obowiązki,
Skrzat pociera oczy
I głowę
– No ciekawe
Co by to było,
Gdybym nagle
Zerwał umowę
Spał bym dalej
– Na nic lamenty,
Na nic prośby
I na nic płacze
– Miałbym spokój,
Jak pan mój
Święty
– Nowy Rok bym rozpoczął
Inaczej