Pałac
PAŁAC
Park
– W nim fontanna
W złocie i brązach,
Jesień
– Jesienny deszczowy klimat,
W tafli
Zwarzonej podmuchem wiatru
Obraz zaklęty,
Pałac zbyt piękny,
By go opisać
Bryła wtopiona
W chmury,
W kolory,
W zdobienia okien,
W schody ,
Bramy,
Klimat stwarzany
Na słowo
– Proszę
– Po raz kolejny
Czas zatrzymany
Proszę i pragnę
– Ciąg korytarzy,
Kolejnych komnat
Koronki zdobień,
Schody
I schodów biel
– Amfilady,
Plafony barwne,
– Driady,
Gryfony,
Feeria kolorów
– Korowód stworzeń
Marsz to czy spacer
– Gubię się,
Nie wiem,
Jest tylko wokół
Jesienny klimat,
Sali balowej ogrom
Nad brzegiem
Pory kolejnej
– Czyżby zima?
Park
Tej jesieni
– Zwolna bezlistnej,
Pałac odbity
Setką powtórzeń
W tafli rozmytej
Krągłej fontanny
– Zwodnej,
Jesiennej
Kapryśnej panny,
Jakże bezwstydnie
Znów się zanurza