Gdy brakuje wymiarów
4 maja, 2015
GDY BRAKUJE WYMIARÓW
Odchodzicie tak szybko
Wszyscy wielcy
I mali
– Nieznani,
Niepoznani
Jednakowa granica
Wyznaczana przez
Czerń i biel,
Przez mrok i cień
– Na granicy światła
I zmęczenia
Światło to inny czas
– To ruch
I nadzieja,
To skrzętność
I działanie,
Upojenie chwilą
Jakby nigdy nie miała minąć
Spotykamy się
Na granicy
– Są uściski
I pocałunki
– Nierzeczywiste
Nieświadome swej roli
Łzy staruszek
Tak samo bolą
Jak łzy dziewczynek
– Ot, ludzkie
Pobywanie
Tylko pobywanie
Wbrew gramatyce
I logice
Taki sobie wymiar,
Gdy brakuje wymiarów