Braterstwo liny…
8 marca, 2013
BRATERSTWO LINY
Wiatr ponad szczytem
Pól śniegowych
– Słońce tak blisko,
Pod stopami
Zbocza,
Doliny,
Mgielne płaszcze
– Wysoko,
Wyżej,
Nad orłami
Jest wewnątrz
Słony smak zmęczenia
– Ciężki,
Powolny
Każdy krok
I minut pochód
Ociężały
I oślepiany mrozem
Wzrok ,
Jest smak zmęczenia,
Pomieszany
Z ulgą
Swoistym koglem moglem
– Ja zwyciężyłem,
Ja zdobyłem,
Ja – obok cisza,
Jednak mogłem
Kroki powolne
– Noc nad nami,
I tylko gwiezdny blask
Przez chmury
– Jeśli łaskawe,
Tyczą szlaki
Krawędzią,
Zrębem naszej góry
– Jest zimno,
Wiatr
I śnieżne dżiny,
Tańczące
W kształtów półobrocie,
W dłoniach
– Tak szorstki,
Koniec liny,
Aż bez znaczenia
To
Co potem.