Z notatnika myszy – kaprys deszczowy
19 maja, 2019
Z NOTATNIKA MYSZY – KAPRYS DESZCZOWY
Wyciągnęła mysz parasolkę
– Tę niebieską
Jak mysie niebo,
Rozpostarła ją
Nad swą głową
– Cząstkę nieba zaklęła
Nad sobą
– Ot, tak sobie
Bez pytań
Dlaczego
Zwykły kaprys
Przelotny
Mysi
– Przecież słońce
Grzeje złociście,
Wiosna wkoło
W kwiatach,
Zapachach
– Tylko czekać
Wczesnego lata
– Albo deszczu
Co spadnie rzęsiście
Wykrakała mysz
W złą godzinę
Czarną chmurkę
– Gdzieś sponad lasu,
Trwało wszystko
Niecałą chwilę
I już leje,
Jakby wierzeje
Ktoś otworzył
Deszczowych czasów
Wykrakała,
Lecz dzięki sobie,
Dzięki swoim kaprysom
Mysim,
Chroni futro
I mysią głowę
Wesolutka
– Spójrzcie no
Proszę,
Wszystko suche
– Nie!
Zapomniała
Wykaprysić
Na nogi
Kalosze