Kolega
21 czerwca, 2017
KOLEGA
Witaj mój Ty
Srebrzysty
Między chmurą
I chmurką
– Jakże dawno
Gościłeś na bieli mej kartki,
Wciąż wytworny,
Z dystansem
– Nie było Cię
– Trudno,
Moja sprawa
A Twojej sprawy
Bieg otwarty
Wędrowałeś
Mój krągły
Pomiędzy dachami,
Zaplątałeś swą krągłość
W tak liczne kominy,
Pogubiłeś swą zwinność
W zabawie
Z kotami
– Wciąż ten sam,
Tylko troszkę
Nieco jakby inny
Panie mój
Bladolicy
Pod pachą melonik,
Monokl w oku
– Ten z plamą
Na twej tarczy srebrnej,
Wciąż jesteś
– Całe szczęście,
Bez potrzeby zmiany
– Ja, lekko posiwiały,
Jeszcze troszkę
Będę