Kaczory i słowo
7 marca, 2016
KACZORY I SŁOWO
Jeszcze czuję na twarzy
Piór szelest
– Cień tylko
Czy rajd podniebny słów
Zamienionych w ptaki
– Gon szalony,
Bezmierny,
Przenikanie światła i cieni
Między świtem,
Miedzy wieczorem
Skąd nadeszły,
Nadpłynęły
Słowa
– Miedzy dzisiaj
I wczoraj
Nasze teraz
Zaplątało się,
Wiosną zaistniało
– Chociaż wiosna dopiero w zamyśle,
Wyładniało,
Pozieleniało
I umknęło
W labirynt
Śródnocnych
Wyśnień
Słowo przysiadło
Wśród kaczek
– Tych moich,
Nad potoczkiem
– Chciało zaistnieć inaczej,
Ujęło się
Pod boczkiem
A kaczory
– Te barwne,
Te moje tęczowe
Zaczęły swe podchody
– Zachwycone
Słowem