Po raz pierwszy
PO RAZ PIERWSZY
Wszystkie te obrazy,
Odgłosy,
Sceny i powtórzenia
Kolejnego dnia
Tworzą swoistą mieszaninę
– Buzują,
Pienią się
Jak biel w szklance piwa,
Jak kropelki zieloności
Pobladłe nad morską falą
Przez te wszystkie chwile
I chwilki
Przebija jesień
W całej swojej krasie,
W odcieniach buro złotych liści,
Na tle błękitu
Rozświetlonego
I wybłękiconego
Bezczelnym słońcem
Oprócz jesieni
Ulice ożywione postaciami
Bardzo spieszących się ludzi
I ludzi całkiem się nie spieszących
– Uśmiechy,
Spacery dłoń w dłoń,
A obok głowy opuszczone ku ziemi
I pochylenie szybkiego marszu
Pozostały za mną
Rozmowy,
Żarty,
Skupienie nad bardzo pilnym zadaniem,
Lub bardzo ciekawym problemem
– Pozostały cząstki zmęczenia
I zaduma nad chwilą
Każda chwila powtarza się
Czy każda istnieje jeden jedyny raz?
– Są tak podobne,
Noszą to samo miano,
Podlegają cyklowi pór dnia,
Roku,
Życia
Czytałem wczoraj książkę
– Tą którą znam tak dobrze,
Czytałem kolejny raz,
Ale jak zwykle po raz pierwszy
I nowy
– To cząstka mojego czasu
– Jest mój
W każdym z powtórzeń