Oddychanie
ODDYCHANIE
Słońce wypełnia każdą szczelinkę,
Każdą przerwę pomiędzy źdźbłami traw,
Pomiędzy gałązkami,
Między igiełkami sosnowych zieloności
Światło miesza się z delikatnymi podmuchami wiatru,
Z dźwiękiem
– Brzęczą muchy przelatując zbyt blisko twarzy,
Słychać szelest gałazek,
Jakieś świerszcze i wszystkie te gwizdy,
Kląskania,
Świergoty,
Trzepot skrzydełek
– W pośpiechu,
W bardzo ważnych,
Niecierpiących zwłoki,
Sprawach,
Sprawkach,
Oczywistościach tego letniego poranka
Jest przedpoludniowa godzina,
Światło
I wszystkie odgłosy zewnętrznej krzątaniny,
Jest spokój bez żadnych
– Potrzeba,
Natychmiast,
Koniecznie
Przedpołudniowa godzina
Delikatny balet gałazek
– Zabawa z wiatrem,
Chłodny dotyk na czole
I to słońce prześwitujące złotem
– Wszechobecne