Na krawędzi postrzegania
18 maja, 2014
NA KRAWĘDZI POSTRZEGANIA
Na krawędzi postrzegania
Motyl przysiadł
– Jego skrzydła
Poruszają,
Napędzają
Sekund bieg
Naszego czasu
– Ile czasu?
– Jaki wymiar mają sny
I nasze własne
– Oczekuję
– Pragnę
– Marzę
Te marzenia nazbyt wzniosłe
– Ledwie pyłek
Skrzydeł barwnych,
Ledwie
Naszych – tych ukrytych,
Szkic
– Twa dłoń
Na płótnie białym
Nakreśliła pierwszą linię
– Ile linii trzeba jeszcze,
By wydobyć twarzy profil,
Kształt litery,
Słów zagęstek,
Dotyk warg
I włosów miękkość
– Pod palcami,
Pod tym czasem
Odmierzanym
Skrzydeł barwą
– Skrzydeł naszych,
Czy motylich?
W naszym świecie
W cudzie naszym
– Jesteś
– Wstajesz
Świtem złotym
– Czas od świtu
Do wieczora
– Na krawędzi postrzegania