Księżyc Skrzatów
KSIĘŻYC SKRZATÓW
Księżyc Skrzatów
Jest tylko trochę bardziej srebrzysty,
Trochę pełniejszy,
Gdy wschodzi pełnią,
Trochę bardziej marzący
O wszystkim
– Ot, jeszcze jeden
Księżyc
– Kolejny
Księżyc Skrzatów
Wschodzi
Między kominem i kocim zapatrzeniem
– W grudniu,
Gdy choinki
Korowodem
Cisną się
– Blasku głodne
I kolorowych świecidełek
– Choinki kilku wieczorów,
Kilku prezentów,
Kilku smaków,
A może kilku
Skrzacich humorów,
Kilku kaprysów
Brodatych
Księżyc Skrzatów
Wytoczył się z mgieł i chmur
– Uwierzcie,
Niespodziewanie
– Błysnął,
Zalśnił jak miedziak
Profilem
Na ścianie,
Jakimś srebrnym konturem,
Spuchnięciem,
Westchnięciem
Nocy kolejnej
– Noc dzisiaj
Zaprasza go na przyjęcie
A Skrzaty?
– Udają,
Że to ich nie dotyczy,
Że to co się zdarza
To tylko taka zwykła
Gierka
Kalendarza .