Z notatnika myszy – marnotrawstwo
Z NOTATNIKA MYSZY – marnotrawstwo
Ziarenek mam wystarczającą ilość
– Szepnęła mysz do siebie samej
Uśmiechnęła się
I przeciągnęła leniwie
Nic, nic
– Powtórzyła
Teraz tylko mięciutkie posłanie,
Muśnięcia ciepła na futerku
I obłoki nad głową
– Tak, obłoki były nad wyraz ciekawe
Zmieniały kształty
– Raz łagodne i puszyste,
Innym razem drapieżne jak skrzydła,
Ciężkie i ciemne jak kowadła starej kuźni
Nisko nad ziemią
Lub wysoko
– Wysoko jak tiul firanek
W okienku mysiej norki
Podłożyła łapki pod głowę
I zaczęła spoglądać na pierwsze liście
Zabarwione złotem i lekkim brązem,
Na pożółkłe trawy
I na
Pojedyncze
Ziarenka zboża
– No nie,
To niesłychane marnotrawstwo
Szybko, szybciutko zerwała się
– Zaczęła zbierać ziarenka w rozłożony fartuszek
– Przydadzą się
– Na pewno
Tylko trzeba wykopać nową spiżarnię
Tak , tak
– Nie mogę odpoczywać,
Mam tyle pracy.