Złote miasto
ZŁOTE MIASTO
Ten blask
– Oczy wciąż nienasycone,
Pomiędzy światłem
I odbiciem światła,
Wśród murów,
Zwieńczeń dachów,
Bruków
I balkonów,
Kąpią się w barwie
Słonecznych okrawków
Wiodły mnie ścieżki
Ku sercu krainy,
Pod drogowskazem
Snów
– Na polnych drzewach
Przybitych cieniem,
Wołających echem
Pieśni nieznanej
– Nie ptasim zaśpiewem
A teraz w ciszy
– Jedyny mieszkaniec,
Wędruję Krętą
Śródmiejską ulicą
– Wszystko tu złote,
Złotu zaprzedane
– I dziwne
– Nie ma już we mnie
Zachwytu
Gdy wkoło odcień
Tej barwy jedynej,
Gdy wino złotą
Brzmi w kielichu nutą,
Do ust nam płyną
Drzew złociste płatki
– W kolorze złotym
Smutkiem
I zadumą
Rodzi się wewnątrz
Słów zniecierpliwienie
-Tylko jedyne
Kojarzą się rymy,
I sen kolejny,
Kolejne pragnienie,
By świat odnaleźć,
Ale w barwach innych
Tu, tylko złoto
– W tej złotej krainie,
Przestępstwem marzyć
O innym kolorze
– Błękity,
Róże,
Zieleni odcienie,
Tyczą nam nową
Świętokradczą drogę