Szarość…
7 marca, 2013
SZAROŚĆ
Wyskrobałem drobinę szarości
– Rozpłynęła się ciemną plamą
W jakieś smutki
I zawiłości,
Przygnębienie
W odcieniu
– To samo,
Dzień podobny do dnia
– Syjamscy bracia,
A tuż obok niechęć,
Bezwola
– Potężnieje ogólna szarość
I króluje znów
Dookoła
Gdzieś tam błąka się
Informacja
O wiosennej,
Powszechnej depresji
– Tej zbyt wcześnie zbudzonych
Ranków,
Które trudno
W uśmiechu zmieścić
– Gdzieś tam resztki snów
Niedośnionych
I ten gorzki smak
Niedosytu,
Słowa rymów
– W pośpiechu zgubionych
Wśród zapisków
Kolejnych zeszytów
– Szarość
– Szarość
– Szarość przygnębia
I te ciągle zaspane oczy
A tymczasem
Z każdego kątka
– Poza nami,
Tyle już wiosny