Od rana …. dzień
3 października, 2012
OD RANA… DZIEŃ
Plączą się dróżki,
Drogi,
Ścieżki,
Słowa szukają swoich znaczeń,
Granat zagubił gdzieś niebieski
I teraz barwi się inaczej,
Czerń wyskoczyła z kałamarza
– Kto dziś pamięta o tym sprzęcie,
I teraz formę przepoczwarza
Zmieniając nocy rozpoczęcie,
Deszcz – owszem pada
– Taka rola deszczu,
Gdy jesień zapomniała,
Że ma być słotna
I wilgotna,
Troszeczkę barwna
– Resztą szara
Plączą się chwile
– Te króciutkie,
I te, tak długie jak godziny,
Ranek oszalał
– Stoi sobie
I tylko robi głupie miny,
Dzień nos na kwintę spuścił nisko,
Na plaży tylko but bez śladu
– Taki to dzień,
Że trudno wszystkim przetrwać
Od rana
Do obiadu.