Moje niebo
MOJE NIEBO
Moje niebo jest barwy niebieskiej
– Jedna farbka z pudełka farb
– Tych samych, już zapomnianych
– Hen, w szkolnej pamięci
– Jest w niej twarz z warkoczykami
I nauczycielka – jakże wtedy stara
– Starsza przy najmniej cztery razy
– Uczyła jak kochać słowa,
Jak nazywać rzeczy,
Aby nie czerwieniły się ze wstydu
Na moim niebie jest słońce
– To prawdziwe
– Kula plazmy, w parkosyzmach rozbłysków
Kolejnych jądrowych fuzji,
Słońce fascynacji przestrzenią i energią,
Skrzekiem planet i ciszą wszechogarniającą
Czasu
A farbka – cóż wybrałem żółtą i białą
Na mojej ziemi jest zieleń
– Pokryła piasek plaż
Oraz ciemną miękkość pachnącą życiem
I przemijaniem życia
– Tu trzeba wziąć wszystkie pozostałe farbki
– Potrzeba ich tak wiele
No tak – na mnie nie została już żadna