Data 11.11.11
DATA…
Zbiór jedynek
– To jednak data
– Ta najpierwsza
Ze wszystkich możliwych
– Co niektórzy
Wieszczą
Dla świata
Katastrofy,
Epoki,
Dziwy,
Nagłe przejście
Przez linię daty
– Równikowy
Słoneczny rytuał
– A tymczasem
Świat nasz się toczy,
Jakby zliczyć do dwóch
Nie umiał
– A tymczasem
Świt dość zwyczajny
– Tak słoneczny
I z lekkim mrozem,
Zapowiada się
Dość realny
– Taki zwykły,
Niezwykły
Jak co dzień
– A tymczasem,
To jeszcze sprawa
Bardzo ważna
Dla Nas
I kraju
– Znów rocznica,
Gdy niepodległa
Po niewoli latach
Powstała
– A tymczasem
Marsze,
Sztandary
I zdziwiony orzeł
– Gdzieś
W górze,
W swoim locie
Czasami
Przystaje
Popatrując
Z góry
Na ludzi,
Na dyskusje
Wśród polityków.
Na koneksje,
Intrygi
I blagi,
Na autorów
I na krytyków,
Na szum
W mediach,
Na brak odwagi,
Brak wyczucia,
Brak granic
Rozsądku,
Na brak czasu
I inne braki
– Potem marząc
O nowym
Porządku,
Odlatuje
-Jak inne
Ptaki .